(właściwie to chyba Nietoperek Zamętu, ale co tam ;))

A skoro już niebo fajne to nas wzięło na skakanie z radości :)



A tu dla odmiany ja :)

Nie licząc faktu, że NoR zostawił okulary na przejeździe i potem musieliśmy się po nie wracać - było zajebiście :))))